Nieuczciwy kościelny
W ostatnich dniach chodziescy policjanci ze swoimi kolegami z KP w Margoninie zajmowali się bardzo nietypową i bulwersującą lokalne środowisko sprawą. Rzecz dotyczy szeregu kradzieży pieniędzy z sejfu kościoła pw. Św. Piotra i Pawła w Szamocinie.
Sprawa zaczęła się od tego, że w ostatnią niedzielę po mszy do wspomnianego kościoła niespodziewanie wrócił organista, który spłoszył złodzieja manipulującego przy kościelnym skarbczyku. Złodziej miał jednak odciętą drogę ucieczki i było pewne, ze nadal jest w świątyni. Organista wezwał do pomocy kilku parafian i mężczyźni przeszukali kościół. Na chórze pod schodami znaleźli ukrywającego się złodzieja. Mężczyzna zarzekał się, że pierwszy raz usiłował ukraść jedynie kilkadziesiąt złotych z kościelnej kasy i dlatego pozwolono mu odejść.
Innego zdania byli jednak chodziescy detektywi, którzy powiadomieni o zajściu natychmiast zatrzymali szamocinianina. Śledczy ustalili, że od 2008 roku aż do ostatniej niedzieli 69 latek z kościelnych pieniędzy przywłaszczył sobie co najmniej 20 tysięcy złotych.
Złodziejem okazał się niestety były kościelny, który doskonale znał zwyczaje panujące w parafii, wiedział gdzie jest przechowywany klucz do sejfu i kiedy można uszczuplić kościelną kasę na tyle aby nie wzbudzać podejrzeń. Kradł przeważnie po mszach, kiedy sam zostawał w świątyni aby posprzątać. Wtedy bez podejrzeń zabierał z sejfu różne kwoty od kilkudziesięciu do kilkuset złotych w zależności od stanu kasy.
Kiedy w ubiegłym roku postanowił zrezygnować ze swojej funkcji zapobiegawczo dorobił klucz do kościelnych drzwi. W ten sposób zapewnił sobie rodzaj „dodatkowej emerytury". Przy pomocy tego klucza nadal po mszach w niedziele i święta zakradał się do sejfu i podbierał pieniądze pochodzące z datków.
Dzięki zebranym w sprawie przez policyjnych śledczych dowodom złodziej usłyszał zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem za co może trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Policjanci zajmujący się wyjaśnieniem okoliczności przestępstwa dziękują za pomoc i postawę zaangażowanym w sprawę mieszkańcom Szamocina oraz proboszczowi księdzu Leszkowi Marciniakowi.