Na gościnnych występach
W nocy z 3 na 4 sierpnia trzech mężczyzn z południa zrobiło sobie przerwę w podróży na stacji paliw w Podaninie. Jechali do pracy do Szczecinka. Jeden z nich postanowił dorobić i wykorzystując zamieszanie, ze sklepu ukradł aktówkę i kable rozruchowe za 265 złotych. Obsługa sklepu zorientowała się dopiero po pewnym czasie, gdy byli daleko. Nieuczciwych podróżnych zgubiły przyzwyczajenia. W drodze powrotnej już 7 sierpnia znowu stanęli na tej samej stacji paliw. Zostali natychmiast zidentyfikowani przez personel. Powiadomieni policjanci dogonili ich po kilku kilometrach. W busie były wszystkie skradzione przedmioty. Złodziej przyznał się niemal natychmiast. Okazało się, że koledzy nawet nie wiedzieli o jego wyczynie, łup ukrył i nie zdążył się pochwalić. Teraz trzydziestolatek stanie przed sądem grozi mu nawet więzienie. W trakcie przesłuchania nie potrafił wyjaśnić dlaczego ukradł, chyba bardziej chodziło o kradzież „dla sportu”, a nie z chęci posiadania.