Podczas zatrzymania do kontroli spadł z roweru
Sprawa jest bardzo poważna choć jej przebieg był dość komiczny. W miniony poniedziałek w Strzelcach dzielnicowy z chodzieskiej policji podczas patrolu zauważył rowerzystę. Nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie sposób w jaki się poruszał. Miejscowy pięćdziesięciolatek jechał całą szerokością drogi i wyraźnie miał problem z panowaniem nad „maszyną”. Podczas zatrzymywania do kontroli ledwo dostrzegł radiowóz i po prostu spadł z roweru. Policjanta to lekko przeraziło, lecz pomoc medyczna okazała się zbędna, jak to zwykle bywa w takich okolicznościach pijanemu nic się nie stało. Badanie alkomatem wykazało u niego 3,75 promila. Rowerzysta był tak pijany, że jedynie wydawał z siebie bełkot, jest znany miejscowym stróżom prawa, a więc nie było kłopotu z ustaleniem jego nazwiska. Pojazd i nieszczęśnika przekazano rodzinie. Teraz bezmyślny rowerzysta stanie przed Sądem. Temida może okazać się bardzo surowa, gdyż wcześniej sędzia zakazał mu jazdy na rowerze z takich samych przyczyn. Z jednej strony szkoda, że nie mamy fotografii tego incydentu, a z drugiej może to i dobrze bo byłby to obraz rozpaczy. Pijani rowerzyści stanowią potencjalne zagrożenie dla innych normalnych uczestników ruchu drogowego. Z tego względu są traktowani jak przestępcy.